środa, 6 stycznia 2016

Jak się kąpie świnkę?

Świnki się nie kąpie. Na co dzień zupełnie wystarczy jej własna toaleta za pomocą zębów i języka. Poza tym świnki nie lubią wody (zdarzają się co prawda jakieś pojedyncze wyjątki, ale, no właśnie, to są wyjątki), moczenie jest dla nich stresem, więc należy tego unikać. Niemniej, są takie sytuacje, w których kąpiel jest konieczna.


Sama znam tylko dwie substancje, których świnki nie są w stanie z siebie usunąć (oczywiście poza wszelkimi substancjami chemicznymi. Jeśli świnka się czymś takim ubrudzi powinniśmy NATYCHMIAST ją wykąpać, zanim zacznie myć się sama. Detergenty itp. już przebywając na skórze wywołują podrażnienia, a połknięte mogą zwierzaka zabić). Jedną jest krew, drugą mocz innej świnki. Oczywiście mówimy tu o samiczkach, samce dysponują szerszym arsenałem brudzących i ciężko usuwalnych wydzielin fizjologicznych, ale nigdy nie miałam samca, więc nie będę pisać o czymś, na czym się nie znam. Tak więc nie kąpcie świnki, jeśli ubrudzi się sokiem z buraczka albo arbuza. Posklejane futerko może nie wygląda estetycznie, ale wierzcie mi, świnka doskonale sobie z tym poradzi w ciągu maksymalnie dwóch dni.

Czego potrzebujemy do kąpieli? Świnki, wody i szamponu (choć w niektórych przypadkach wystarczy sama woda), ręcznik też się przyda. A jak to się robi?

1. Nalewamy wody
Woda musi być ciepła. Ze zbyt zimnej świnki będą za wszelką cenę próbowały wyskoczyć, a za gorąca to wiadomo. Powinna też sięgać śwince mniej więcej do brzuszka.

Sama do kąpieli używam zwykłej zielonej miski. Jest o tyle dobra, że ma bardzo śliskie ścianki i dno, więc zwierzakom rozjeżdżają się łapki i nie mogą się odpowiednio zaprzeć do skoku. Można oczywiście prać świnki w umywalce, jeśli jest do tego odpowiednia (moja jest za mała, za stroma i za płytka, więc się nie nadaje).

2. Namaczamy świnkę
Po umieszczeniu zwierzaka w wodzie, trzeba go namoczyć. Sama zwykle polewam świnkę wodą że starego kubeczka, uważając, żeby nie nalać jej do oczu, uszu i nosa.


Kiedy ofiara jest już dostatecznie mokra, można użyć szamponu (choć nie trzeba - do zmycia niektórych zabrudzeń wystarczy sama woda), tak jak przy myciu własnych włosów (też trzeba uważać na oczy, uszy i nos). O ile metoda jest taka sama, jak przy myciu ludzkich włosów, to szampon musi być specjalny, dla gryzoni. Sama używam szamponu Dra Seidera dla gryzoni (podobny do tego), ale powiem wam szczerze, że na potrzeby trzech świnek to zdecydowanie za duża butelka. Bardziej opłaca się kupić saszetkę Hexodermu.

Po namydleniu świnkę oczywiście trzeba porządnie spłukać.

3. Suszymy świnkę
To chyba najważniejszy etap. Świnki to bardzo delikatne stworzenia i łatwo się przeziębiają, więc zanim wpuści się je z powrotem o klatki, muszą być suche. W tym celu należy je szczelnie owinąć ręcznikiem i pozostawić w tym stanie na jakiś czas, wycierając i zmieniając stronę ręcznika (który nasiąka wodą i taki nasiąknięty już nie suszy). W trakcie suszenia warto rozczesać sierść, bo nawet krótkowłosym świnkom po namoczeniu robią się kołtuny.


Niektórzy do podsuszenia swoich prosiaków używają suszarki do włosów. Nigdy tego nie próbowałam, ale sam pomysł wydaje mi się niegłupi, o ile świnka nie boi się suszarki. Nawet wtedy trzeba jednak pamiętać o zachowaniu odpowiedniej odległości świnki od suszarki, no i żeby strumień powietrza nie był zbyt gorący.

Zanim wpuszczę swoje zwierzaki do klatki, wysypuję im na dno dodatkowa ilość siana, żeby mogły w nim zabić nienaturalny zapach szamponu.

Na koniec powiem wam jeszcze coś, o czym rzadko się wspomina w kontekście kąpieli świnek. Pomimo, że szampony dla zwierząt nie są aromatyzowane, już samo ich użycie zmienia osobisty zapach zwierzaka. To oznacza, że po kąpieli wasze świnki mogą zwyczajnie się nie poznać, a dwa do tej pory całkiem dobrze dogadujące się zwierzaki zamienią się w wirującą kulę zębów i agresji. Przytrafiło mi się to, kiedy pierwszy raz kąpałam Appę i Momo. Moje świnki na szczęście udało się bez większych problemów połączyć (kiedy tylko wytarzałam je w sianie, żeby zabić zapach szamponu), ale słyszałam o wypadkach, kiedy po kąpieli świnki nie dały się już połączyć w ogóle, mimo licznych prób.

2 komentarze:

  1. O, a wiesz, że świnki morskie to już nie są świnki, tylko kawie domowe? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko. Nazwa naukowa co prawda się zmieniła, ale nazwa potoczna pozostała po staremu.;P

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.